02/16

     Witajcie Kochane !!

   Dzisiejszy dzień uważam za udany . Mam wyrzuty sumienia z powodu połowy szklanki rosołu,którą wypiłam . Tragedii nie ma przynajmniej babcia się ucieszyła .

   Zaczynam nie rozumieć swojej mamy. Zawsze doskonale się rozumiałyśmy pomimo mojego żalu i współczucia do niej,że jest leko i narkomanką . Ona nie wiedziała,że mniej więcej od 10 roku życia jestem świadoma tego,że ona cały dzień leży w łóżku (które kupiła jej moja babcia i również w mieszkaniu kupionym przez babcię) ćpa i pali papierosy ewentualnie śpi i się kłóci . Moja mama jest tak inteligentną osobą ... Naprawdę ona nie wie w jakim świecie żyje . Ma zupełnie inny swój świat w którym wszyscy są winni a najbardziej moja babcia . Ciężko pracuje żeby ona codziennie mogła palić ćpać i utrzymuje przecież jeszcze mnie . Jest mi cholernie przykro z powodu mojej rodzicielki . Zaczęła brać gdy miała 14 lat gdy miała 18 zaszła w ciąże z moim tatą . Wszyscy mieli nadzieję,że wyzdrowieje . Niestety tak się nie stało . Urodziłam się uzależniona od środków psychoaktywnych . Do tej pory jestem  cholernie wdzięczna Bogu,że nie mam HIV a albo jakiegoś innego świństwa . W tym momencie widzę jak moja mama z dnia na dzień umiera . Czasami widzę,że wygląda lepiej,że chce wyzdrowieć,ale ten zapał trwa góra 2 tygodnie . Myślałam,że dawno się z tym pogodziłam,ale tak nie jest. Do tej pory gdy zbliża się dzień matki przypomina mi się sytuacja gdy miałam 5 lat i chodziłam do przedszkola . Każde dziecko robiło kartkę dla swojej mamusi . Przedszkolanka nie wiedziała o mojej sytuacji i gdy dopytywała czy mogę zrobić ją dla swojej babci odpowiedziała,że nie ja powiedziałam jej,że od roku mieszkam z babcią (do 4 roku życia żyłam we Wrocławiu z mamą i tatą) i chciałabym jej podarować tę kartkę bo jest moją mamą (właśnie zaczęłam płakać) ona zaczęła na mnie krzyczeć,że nie ma takiej opcji bo jest moją babcią nie matką i że jestem głupia że o to pytam . Na dzień mamy zrobiłam jej kartkę i poprosiłam żeby przyszła . Obiecała,że przyjdzie. Rano przed występami i wręczeniem kartki poszłam na spacer z kotem zeszłam i czekałam na dziadka, który zawsze wychodził ze mną . Gdy wyszłam zobaczyłam swoją mamę kompletnie zaćpaną leżącą pod naszym oknem . Nie wiedziałam dlaczego ...


   Miałam naprawdę wiele takich sytuacji . Jest mi strasznie przykro,że nie zależy jej na swoim życiu. Kocham ją i zawszę będę w nią wierzyła . Przecież nadzieja umiera ostatnia . Nie napisałam tego tutaj,żebyście wiedziały jak mi ciężko bo to nie prawda . Mam świetne i piękne życie . Jestem inteligenta mam kochająca babcię dziadka tatę i chłopaka . Miałam potrzebę napisania tutaj chodź trochę ze swojego życia a raczej mojej mamy .


   Dzisiejszy bilans :

  • kawa z mlekiem-25 kcal
  • kawa z mlekiem - 25 kcal 
  • kawa z mlekiem - 25 kcal
  • pół szklanki rosołu-50 kcal
RAZEM :  125 kcal   

Trzymajcie się chudo !! 


Komentarze

  1. Pomimo trudnej sytuacji z mamą, masz kochanego chłopaka, babcię, dziadka i tatę. Dobrze, że masz tego świadomość. Na pewno jest Ci ciężko, jednak widać, że się nie poddajesz :-)
    bilans bardzo ładny, nie ma sensu przejmować się tym rosołem.

    trzymaj się cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. to piękne, że mimo wszystko nadal potrafisz pisać o swojej mamie w tak właściwie miły sposób. świadczy to o swojej dojrzałości. ściskam mocno.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tzymaj się Kruszynko.!
    Bilans świetny. Pozazdrościć c:
    Bądź silna i nie poddawaj się. Przykro mi z powodu twojej mamy.Choć wiem , że wyrazami współczucia nie uleczę problemów z jakimi masz do czynienia.
    Tak jak w komentarzu wyżej. Otacza cię wielu wspaniałych ludzi. Nie zapomnij o tym.

    OdpowiedzUsuń
  4. To naprawdę miłe, że nadal wierzysz w swoją mamę. Masz racje nadzieja umiera ostatnia, może twoja mama jeszcze wyzdrowieje. Cieszę się, że masz tyle kochających Cie ludzi naokoło siebie. Śliczny bilans.
    Trzymaj się kochana x

    OdpowiedzUsuń
  5. Smutna historia.. 3mam kciuki za Twoją mamę i gratuluje pozytywnego nastawienia na życie. Bilans Świetny ;3

    OdpowiedzUsuń
  6. prawie się popłakałam czytając tą notkę... nie dlatego, że wiem co czujesz. moi rodzice też byli młodzi jak się pojawiłam i potrafili sobie na wiele pozwolić, jednak z biegiem czasu się zmienili o 180 stopni. ale chodzi o to, że temat narkotyków jest mi cholernie bliski. sama nie mogę się całkiem wyrwać z bałaganu, jaki w moim życiu one zafundowały...
    na szczęście nie mam ani dzieci ani fizycznej możliwości sprawienia sobie takowych. kiedy czytałam co napisałaś nie mogłam przestać myśleć o tym jak bardzo fatalną matką bym była... ale to nie o mnie. sory za brak składu, ale to na prawdę bardzo miłe, że potrafisz pisać o swojej mamie nie tylko przez pryzmat urazu, krzywdy którą swoją postawą Ci robi. ja ojcu na prawdę długo nie mogłam wybaczyć...

    fajnie, że się tym podzieliłaś. życzę Ci, żeby udało Ci się kiedyś zbudować lepsze życie o bardziej solidnych fundamentach, niż to które zafundowali Ci Twoi rodzice. Trzymaj się :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty