Plan jest dobry ;)
Witajcie kochane !
Dziś po raz kolejny zabierają mnie do szpitala (psychiatrycznego). Wracam w niedzielę i na pewno napiszę już szczegółowy plan głodówki . Martwi mnie to,że od poniedziałki chcę zacząć głodówkę a w czwartek znów jadę do szpitala lub do taty . Z tatą jest gorzej . On nie rozumie,że ktoś może nie chcieć jeść aż tyle .
W szpitalu bilanse około 800-1000 kcal mi wyjdą jak się postaram . Uwielbiam być w tym szpitalu czuje się tam tak dobrze . Znam tam większość osób i naprawdę bardzo ich lubię pomimo znacznej różnicy wieku świetnie się dogadujemy . Waga jak to waga pokazuje mi 55,3 dziś . Wiem że po weekendzie może być więcej,ale nie chce mi się wierzyć że z powrotem mogłabym ważyć 56 kg...
Będę jeść same zdrowe rzeczy i jak najwięcej się ruszać . To dość ciężkie gdy jest się w pomieszczeniu 4 dni,ale dam radę . Co do zdjęć macie rację wyszły świetne .
Staram się nie załamywać tym 55,2 bo moja babcia widzę to jest spokojna . Na tym bardzo mi zależało bo miałyśmy dość duże problemy z moją mamą . Po co mam się zamartwiać tym jak wyglądamżeby nie być pierdoloną świnią !!!! jeżeli schudnę już niebawem i będę perfekcyjna będę chuda i wysportowana .
Będę cieszyć się życiem z pociętymi ciałem .
Będę cieszyć się życiem ponieważ mogę być piękna .
Będę cieszyć się życiem bo mam cudownego chłopaka,który mnie kocha i jest ideałem .
Trzymajcie się chudo i pozytywnie !!
Dziś po raz kolejny zabierają mnie do szpitala (psychiatrycznego). Wracam w niedzielę i na pewno napiszę już szczegółowy plan głodówki . Martwi mnie to,że od poniedziałki chcę zacząć głodówkę a w czwartek znów jadę do szpitala lub do taty . Z tatą jest gorzej . On nie rozumie,że ktoś może nie chcieć jeść aż tyle .
W szpitalu bilanse około 800-1000 kcal mi wyjdą jak się postaram . Uwielbiam być w tym szpitalu czuje się tam tak dobrze . Znam tam większość osób i naprawdę bardzo ich lubię pomimo znacznej różnicy wieku świetnie się dogadujemy . Waga jak to waga pokazuje mi 55,3 dziś . Wiem że po weekendzie może być więcej,ale nie chce mi się wierzyć że z powrotem mogłabym ważyć 56 kg...
Będę jeść same zdrowe rzeczy i jak najwięcej się ruszać . To dość ciężkie gdy jest się w pomieszczeniu 4 dni,ale dam radę . Co do zdjęć macie rację wyszły świetne .
Staram się nie załamywać tym 55,2 bo moja babcia widzę to jest spokojna . Na tym bardzo mi zależało bo miałyśmy dość duże problemy z moją mamą . Po co mam się zamartwiać tym jak wyglądam
Będę cieszyć się życiem z pociętymi ciałem .
Będę cieszyć się życiem ponieważ mogę być piękna .
Będę cieszyć się życiem bo mam cudownego chłopaka,który mnie kocha i jest ideałem .
Trzymajcie się chudo i pozytywnie !!
Widzę, że masz pełno motywacji, trzymaj tak dalej :)
OdpowiedzUsuńhttp://proanaewelyn.blogspot.com/
No, no, no pięknie <3to twoje podejscie do wszystkiego. Trzymam kciuki !
OdpowiedzUsuńFajnie, że mimo wszystko się nie poddajesz i chcesz cieszyć się życiem, do duży krok w przód. :)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się ;*
ascetyczny.blogspot.com
Dasz radę, 56 na pewno nie będzie. Czekam na wieści po powrocie!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę ci tej pozytywnej energii i ambicji ♥
OdpowiedzUsuńPa :* 3maj się :)
Oddaj mi choć trochę twojej siły :)
OdpowiedzUsuńhttp://anamia55.blogspot.com/